poniedziałek, 20 lipca 2009

Rzeczy Dobre i te mniej

Ten blog powoli zmienia się w bloga kulinarnego, pt. "co jadłem w Korei".

Cóż.

Mówili, mówili, ostrzegali, ja uwierzyłem. Zupełnie niepotrzebnie uwierzyłem, bo okazało się, że sytuacja herbaciana w Korei wcale taka zła nie jest, jak cały świat wie, że jest. Mnóstwo mają, to prawda, jakichś naparów, które dumnie nazywają cha, ale które z herbatą stoją tylko na półce. Dosłownie. Mnóstwo mają też hyeonmicha, herbaty niby zielonej, do której dodają prażonego (chyba?) ryżu, co jest pomysłem tyleż ciekawym, co niesmacznym (Dominika tutaj zaraz zgłosi votum separatum. a niech se zgłasza).

Jest też w kraju Porannej Świeżości naprawdę dobra herbata, lepsza od wszystkiego, co do tej pory piłem (w kategorii: herbata zielona, jakoś nie próbowałem nawet szukać Earl Greya tutaj :P). Lekko słodkawa, cierpka, odświeżająca... takie to dobre, że wypijam teraz 3-6 kubków dziennie i wciąż mi mało. W końcu pewnie mi się znudzi i wyruszę na poszukiwania czarnej herbaty, ale póki co - korzystam.

Cały czas próbuję też znaleźć jakiś dobry alkohol tutaj. Piwo mają jeszcze gorsze od Carlsberga, bardziej wodniste czyli, duma narodowa Koreańczyków, czyli soju, jest równie paskudne, co polska wódka, a przy tym sporo słabsze, może więc wino? Kupiliśmy ostatnio coś, co się nazywa baekseju, czyli, z tego, co byłem w stanie zrozumieć (a za bardzo się nie wczytywałem) wino ryżowe. Ma to kolor gęstego moczu, zapach i smak cokolwiek dziwaczny (coś nam przypominał, ale nie byliśmy w stanie stwierdzić co - dziś pewnie ponowimy eksperymenty). W sumie daje się to pić, ale jakoś bardzo dobre nie jest.

Ciekawostka: mają tutaj też wino truskawkowe, bynajmniej nie z linii "Sperma Szatana", czy podobnych.

Kolejna ciekawostka: w koreańskim geesie (mają tutaj sieć sklepów o nazwie GS25) znaleźliśmy pewnego wieczoru... Tofinki. Tak, nasze, polskie Tofinki z bodajże Rembertowa, z polskimi (ale i hangylowymi) napisami. Cóż, smak domu daleko od domu ^^

3 komentarze:

  1. Przywiez ze soba troche tej herbaty w takim razie. Skoro z twoim "wybredyzmem herbacianym" uwazasz ze jest dobra to musi byc przepyszna ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. I niech się dla mnie jedna torebeczka herbaty znajdzie, po znajomości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...wino ryżowe. Ma to kolor gęstego moczu, zapach i smak cokolwiek dziwaczny...

    ...

    Ciekawostka: mają tutaj też wino truskawkowe, bynajmniej nie z linii "Sperma Szatana", czy podobnych.

    Masz dziwne skojarzenia Bartłomieju... Ciekawe co Freud by o tym powiedział?

    A! I dołączam się do prośby o herbatę. Jeśli nie zamkną Cię za to za przemyt to chętnie zobaczyłbym w domu paczuszkę prawdziwej koreańskiej herbaty. Jestem nawet skłonny zwrócić pieniądze.

    OdpowiedzUsuń